Zapraszamy do naszej księgarni
Książka znanego misjonarza Floyda McClunga to coś więcej niż opowieści z misji. Chociaż nie brakuje ich w tej książce, autor jednak przede wszystkim dzieli się z czytelnikiem swoimi przemyśleniami na temat funkcjonowania współczesnego Kościoła, przez wiele lat wprowadzanej w życie wizji prostego, domowego kościoła oraz różnic w misyjnym i bardziej stacjonarnym jego pojmowaniu.
Recenzje:
Książka Ty widzisz kości, ja widzę armię w sposób bezkompromisowy wzywa nas do zakładania kościołów. Wezwanie do radykalnego uczniostwa i misji wśród narodów zawarte w poprzednich książkach Floyda jest teraz mocno ugruntowane w radykalnym zrozumieniu istoty Kościoła jako głównego przedstawicielstwa Królestwa Bożego. Ten aspekt książki jest dla mnie jej najbardziej ekscytującym wymiarem. Wierzę, że nasze pokolenie musi zostać uwolnione od ograniczeń polityki kościelnej, aby odkryć prawdziwie misyjną, elastyczną i dynamiczną eklezjologię. Ty widzisz kości, ja widzę armię nie stroni od takich kontrowersji.
Bóg posyła swoje tchnienie do wyschniętych kości naszego pokolenia, wzbudzając najbardziej nieprawdopodobnych ludzi z najbardziej beznadziejnych miejsc i przemieniając nas – nawet nas – w niebezpiecznych bojowników godnych Jego imienia. W tej książce Floyd zachęca i praktycznie wyposaża nas do zakładania radykalnych, prostych, skoncentrowanych na Jezusie wspólnot wiary na całym świecie.
Pete Greig,
autor książek Gdy Bóg milczy, Modlitwa 24/7, Na progu piekła
Czy chcesz być częścią Bożej armii?
Floyd McClung, pisząc o tworzeniu prostych kościołów, przyznaje, że nie są one rozwiązaniem na wszystkie problemy. „Każda wspólnota – twierdzi – składa się z upadłych ludzi, a upadli ludzie ranią i rozczarowują siebie nawzajem. Popełniamy błędy. Grzeszymy. Im bliżej siebie jesteśmy, tym łatwiej dostrzegamy swoje wady... Jeśli szukamy wspólnoty innych naśladowców Jezusa, bez nastawienia na przebaczenie i miłosierdzie, będziemy doświadczać ciągłych konfliktów i podziałów”.
Autor stawia wiele pytań o Kościół: Czym on jest? Dla kogo jest i jaką pełni rolę? Jak walczyć i wygrywać bitwy? Pisze, co to znaczy być wielkim dla Boga, być apostolskim przywódcą, mieć apostolską pasję, czemu powinniśmy się nauczyć służyć w cudzej winnicy, czym jest dobre zarządzanie (wbrew pozorom nie polega ono „na gromadzeniu, lecz na dawaniu”) i jak mamy czynić ludzi uczniami. Jak dowodzi Floyd, „ludzie wzrastają najbardziej, gdy uczą się słyszeć Boży głos dla samych siebie. Celem czynienia uczniów jest wskazywanie drogi do Jezusa. Nie ma większej radości dla ludzi niż ta, gdy odkrywają wolę Bożą dla siebie”.
Anonim
Poznaj autora:
Floyd McClung
Przeczytaj fragment:
Zachodnie modele zarządzania zdominowały sposób funkcjonowania kościoła: relacje oparte o zdawanie sprawozdań, zakres kontroli, opisy stanowisk pracy, kontrola jakości, budżety, schematy blokowe i tak dalej. Kościół z księgi Dziejów Apostolskich był zorganizowany inaczej. Chociaż mężczyźni i kobiety, których Jezus powołał do kierowania założonym przez siebie ruchem, mieli uznaną władzę, nie była to władza odgórna. Przebiegała ona wzdłuż prostej linii relacji i reprodukcji. Tam, gdzie nie było naturalnych relacji z nowo nawróconymi i gdzie nie było nowych kościołów, którym należało służyć, nie było potrzeby ustanawiania autorytetu. Bożą drogą dla Kościoła jest zdecentralizowana ekspansja, drogą cielesną jest kontrolowanie i sterowanie tym, co się dzieje.
Proste ruchy kościelne mogą funkcjonować w oparciu o niewidzialne struktury, jak rury sieci wodociągowej w domu. Rury są ważne, ale nie chwalimy się tym, że je mamy. Liczy się woda i to, jak smakuje. Rury pełnią określoną funkcję. Niektóre są większe od innych, ale istnieją po to, by dostarczać nam wodę. Rury wodociągowe są tak ważne, jak woda, którą do nas doprowadzają. Identycznie jest z władzą kościelną. Struktury powinny być tworzone tylko wtedy, gdy zaspokajają potrzebę. Nie powinno się tworzyć struktur tam, gdzie nie ma życia. Kiedy ludzie regularnie przychodzą do Chrystusa, kiedy wspólnota rozwija się spontanicznie, kiedy trzeba podejmować decyzje dotyczące problemów związanych z rozwojem, wtedy potrzebne są pewne struktury, ale tylko te niezbędne w danej chwili. Zawsze staraj się, aby były one proste i niewidoczne, a wtedy będziesz bezpieczny.
Celem struktury nigdy nie powinno być kontrolowanie życia, a jedynie służenie mu. W struktury angażuj tylko tych ludzi, którzy czują się pewnie, nie będąc w centrum, którzy po prostu służą. Nie używa się węża z wodą, aby zbudować rury wodociągowe w dużym bloku mieszkalnym, podobnie nie powinno się powoływać do pełnienia funkcji starszego człowieka, przez którego nie przepływa woda dla zgubionych, albo przepływa jej tylko niewielki strumień. Starsi to ludzie, którzy pełnią posługę zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz stada. Jeśli mają wartości i żyją zgodnie z wizją, już przynoszą wodę spragnionym.
Tytuł oryginału:
You See Bones, I See an Army
Dane techniczne:
Wydawca: Wydawnictwo Dawida
ISBN: 9788377521298
Format: 13.5 x 20.5 cm
Ilość stron: 356
Okładka: miękka
Rok wydania: 2023