Zapraszamy do naszej księgarni
Autor rzuca świeżą perspektywę na tematy takie jak: zależności pomiędzy duchem, duszą i ciałem w kontekście leków, depresji i toczenia duchowych wojen; kogo można, a kogo trzeba uwalniać i jak to robić; kim jest jeniec a kim więzień – to tylko kilka spraw, które są poruszone w Duchowych wojnach.
Kim my w końcu jesteśmy? Ciałem, duszą, duchem?
Kto i co nami rządzi?
Czy można zdecydować, że świat duchowy nas nie obchodzi?
Czy możemy złożyć broń i sprawić, że Bóg się sam wszystkim zajmie?
Czy potrzebna jest nasza współpraca?
Czy będziemy jednak walczyć o wolność? Co wybieramy?
Czy kiedyś będzie tak, jak śpiewali Chłopcy z Placu Broni: „Wolność – kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem!".
Recenzje:
Po przeczytaniu tej świetnej książki, siadłam, by napisać recenzję. Miałam kompletną pustkę w głowie, choć paradoksalnie przez mój umysł przewijały się dziesiątki myśli związane z treścią tej lektury. Ostatni rozdział opisujący parę zdarzeń z dzieciństwa Krisa Vallottona był dla mnie szczególny. Kris miał wspaniałego dziadka, który, choć przez większość życia był ateistą, rozumiał więcej z bezwarunkowej miłości niż niejeden chrześcijanin. Z jednej strony trochę mu „zazdrościłam” takiej relacji, i też żałowałam, że tyle razy ja sama nie okazałam miłości, bo nie umiałam, z drugiej zaś strony zobaczyłam, jak często to właśnie Bóg okazywał mi taką bezwarunkową miłość.
Książka pokazuje nie tylko różne trudne sytuacje, w które świadomie lub nieświadomie się wplątujemy, destrukcyjne mechanizmy, które z różnych powodów potem się w naszym życiu uruchamiają, ale również jak zwyciężać w duchowych wojnach. Kwintesencją tematu jest dla mnie ostatni rozdział o cudownym dziadku Krisa, który umiał kochać. Jakąkolwiek kwestię w naszym życiu byśmy dotknęli, wszystko kręci się, a przynajmniej powinno kręcić się wokół miłości, tej najpotężniejszej siły we wszechświecie, bez której nic, co robimy, nie ma znaczenia, bo – parafrazując słowa Pawła – choćbyśmy różne wielkie rzeczy robili, a miłości nie mieli, bylibyśmy niczym i nic nam to nie pomoże. Ale – jak pisze Kris – „prawdziwa miłość musi być pielęgnowana. Inaczej ogień szybko wygaśnie, a wzajemne relacje zostaną ograniczone do obowiązków i poświęceń”. Wprawdzie nie każdy z nas ma w swoim życiu takiego dziadka, ale każdy może doświadczyć takiej miłości ze strony Ojca, by potem okazywać ją innym, nawet jeśli w ogóle na nią nie zasługują.
Tę książkę trzeba przeczytać.
K.R.
Jestem chrześcijaninem od około pięćdziesięciu lat. Zawsze chciałem być na bieżąco, jeśli chodzi o literaturę chrześcijańską, i książka Krisa okazała się świetnym zakupem. Autor w genialny sposób wyraził w niej wiele z moich własnych myśli dotyczących tego, czym jest „prawdziwe” życie, nie tylko chrześcijańskie. To prawdopodobnie najlepsza tego typu pozycja, jaką kiedykolwiek przeczytałem, do tego stopnia, że przeczytałem ją natychmiast dwa razy, a następnie kupiłem kolejne dwa egzemplarze, które pożyczyłem znajomym. Ich opinie również były pełne uznania.
Książka ta jest „żywa”, ponieważ wiele z tego, o czym pisze Kris, pochodzi z jego osobistych doświadczeń, co dało mu jasny wgląd w temat walki duchowej. Wiem, że Bóg namaścił tę książkę. Polecam ją wszystkim, którzy chcą wzrastać w Królestwie naszego Zbawiciela Jezusa i pomagać innym. Nieczęsto piszę recenzje, ale ta książka warta była mojego wysiłku. Kris, dziękuję.
Larry
Poznaj autora:
Kris Vallotton
Przeczytaj fragment:
Nieświadomość różnicy pomiędzy pokusą a grzechem sprawia, że wielu ludziom wydaje się, iż przegrywają walki na pustyni, kiedy tak naprawdę odnoszą zwycięstwa. Autor Listu do Hebrajczyków napisał, że Chrystus został stworzony we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu (Hbr 4:15). Musimy zrozumieć, że pokusa to nie to samo, co grzech. Aby dopuścić do siebie pokusę, musimy odczuwać pragnienie. Na przykład, jeśli nie jadłbym cały dzień i ktoś zostawiłby mnie w pokoju z talerzem sushi, nie wziąłbym go do ust, bo nienawidzę sushi. Z drugiej strony, jeśli byłbym głodny i ktoś postawiłby przede mną gorącego, soczystego homara, poczułbym pokusę! Nie możemy być kuszeni przez coś, czego nie pragniemy. Dlatego diabeł próbował nakłonić Jezusa, aby zamienił kamienie w chleb – wiedział, że nie jadł On nic przez czterdzieści dni. Sugestia szatana stało się dla Jezusa pokusą dlatego, że odpowiadała na Jego potrzebę.
Kiedy zatem pokusa staje się grzechem? Wtedy, kiedy przystajemy na sugestię zamiast ją odrzucić. Jeśli po mieście biegałaby piękna, naga kobieta, każdy normalny mężczyzna poczułby pokusę, bo Bóg dał nam pociąg seksualny. Ale póki nie zaakceptujemy podszeptu, nie grzeszymy. Jeśli któryś mężczyzna z tłumu pomyślałby, że chce uprawiać seks z tą kobietą, przekroczyłby granicę pokusy i pozwolił, aby zacisnęły się na nim szpony grzechu. Choć jeszcze nie zdążył zrobić nic złego w wymiarze fizycznym, w sercu już zgrzeszył.
Ostatnio rozmawiałem z pewnym przywódcą chrześcijańskim, który powiedział mi, że grzeszy każdego dnia. Byłem zaskoczony. Kiedy zapytałem go, co rozumie pod pojęciem grzechu, zaczął opowiadać mi o pokusach, których codziennie doświadcza. Wyznał przy tym, że nie zgadza się z tymi pokusami w myślach, kiedy atakują jego serce. Wytłumaczyłem mu, że nie grzeszy, lecz po prostu jest kuszony. Zszokowała go prawdziwa definicja grzechu. W tamtej chwili został uwolniony od poczucia winy wynikającego z przekonania, że zawiódł Boga, które towarzyszyło mu przez całe życie.
Trzeba tutaj zauważyć, że diabeł trzymał się z dala od Jezusa, dopóki nie nadszedł „odpowiedni czas”. Szatan to oportunista. Często strategicznie czeka z atakiem na chwilę, kiedy jesteśmy głodni, słabi lub zmęczeni. Choć diabeł jest obłąkany, nie jest głupi. Ale Duch Święty to najdoskonalszy strateg. Wiedział, że najprostszym sposobem, aby zaciągnąć szatana w pułapkę, jest osłabienie Jezusa. Jego plan nie zawiódł!
Tytuł oryginału:
Spirit Wars: Winning the Invisible Battle Against Sin and the Enemy
Dane techniczne:
Wydawca: Wydawnictwo Dawida
ISBN: 9788377520161
Format: 13.5 x 20.5 cm
Ilość stron: 214
Okładka: miękka
Rok wydania: 2013